Witamina C (inaczej: kwas L-askorbinowy) jest niezbędna, to fakt. Poprawia wchłanianie żelaza, regenerację, działa antyoksydacyjnie. Ale zapotrzebowanie, jakie masz na tę witaminę, najprawdopodobniej jest niższe od popularnych mitów.
Dziś zajmiemy się stwierdzeniami, że:
- Witamina C poprawia odporność.
- Witamina C lewoskrętna jest najzdrowsza.
- Cytrusy mają najwięcej wit. C
- Duże dawki witaminy C nie są szkodliwe.
Mit numer 1 – witamina C poprawia odporność
Faktycznie, dzięki antyoksydacyjnemu działaniu, a więc zwalnianiu/hamowaniu starzenia komórek czy też ich niszczenia, wit. C ma pewien wpływ na naszą odporność. Nie istnieją jednak wskazania, by suplementować ją w okresie jesienno-zimowym „na wszelki wypadek”.
Dodatkowa suplementacja witaminą C ma swoje wskazania, gdy np. trenujesz bardzo intensywnie i jesteś narażony na silne niedobory. Podobnie w sytuacji niedoboru żelaza – nie zapominajmy, że zwiększa jego wchłanianie.
Przydatna może okazać się u osób palących papierosy.
Ale odporność? Stosowanie witaminy D3 i kwasów omega-3 ma zdecydowanie większe znaczenie w tej kwestii. A gdy już zachorujesz, zdecyduj się na dodatek cynku, a nie witaminy C 🙂
Co prawda w suplementach typu Rutinoscorbinu znajdziesz np. dodatek rutozydu, a więc substancji dodatkowo wzmacniającej naczynia krwionośne i działającej przeciwzapalnie. Ale korzystając z roślinnych tłuszczów, oleju/siemienia lnianego oraz przypraw takich, jak kurkuma, uzyskasz podobny efekt.
Z resztą, czasem choroba to konkretna wiadomość ze strony organizmu:
Weź wypocznij. Zwolnij, wyśpij się, zjedz coś wartościowego i wypij ciepłą herbatę. Daj mi odetchnąć, człowieku 😉
Mit numer 2 – witamina C lewoskrętna jest najzdrowsza
Z tym mitem rozprawię się jednym zdaniem: lewoskrętna wit. C nie istnieje.
Nazwa „kwas L-askorbinowy” nie świadczy o żadnej skrętności. Owszem, L-askorbinowy jest tą formą, którą wykorzystuje nasz organizm. Występuje w naturze. Jest składnikiem zarówno żywności, jak i suplementów. Mamy jeszcze kwas D-askorbinowy, którego zsyntetyzowanie jest trudne i drogie. Nie znajdziemy go w produktach przeznaczonych do spożycia.
Czym jest ta literka „L”, jeśli nie skrótem od „lewoskrętna”?
Jest to skrót od „lewostronna”! Sprowadza się on do tego, w którym miejscu cząsteczki kwasu askorbinowego występuje grupa –OH. Ktoś, kto nazywa witaminę C witaminą lewoskrętną, robi straszny błąd. Bo w zasadzie ten kwas L-askorbinowy, który jemy, skręca wiązkę światła w prawą stronę.
Jest to więc witamina lewostronna i prawoskrętna.
Każdy suplement, jaki na opakowaniu zawiera napis „witamina lewoskrętna” w składzie będzie miał…kwas L-askorbinowy. A to synonim kwasu askorbinowego. Czyli: witamina C.
To wszystko jest tym samym.
Mit numer 3 – cytrusy mają najwięcej witaminy C
To kolejna półprawda! Rzeczywiście nie mają jej bardzo mało, ale nie są też głównym źródłem. Chociaż zimą, kiedy pomarańczy i innych owoców cytrusowych jemy więcej, dostarczanie wit. C z tych produktów wzrasta.
Zerknij tylko: zapotrzebowanie nie przewyższa 120 mg / dobę.

Gdy chcesz dostarczyć 100 mg witaminy C, wystarczy zjeść jeden z poniższych produktów:
- 60 g czarnej porzeczki
- 120 g kiwi (2 sztuki)
- 100 g brokuła
- 50 g papryki czerwonej
- 40 g natki pietruszki
- 200 g cytryny lub grejpfruta
Oczywiście owoce możesz zjeść o dowolnej porze – pisaliśmy o tym.
Mit numer 4 – duże dawki witaminy C nie są szkodliwe
Popularne staje się branie 1g i więcej kwasu L-askorbinowego. Tak, jak wspominałam w pierwszym punkcie – wysokie dawki bywają pomocne w wybranych sytuacjach. Profilaktyczne branie tak dużych ilości może doprowadzić do problemów związanych z pracą przewodu pokarmowego – wzdęć, biegunek.
W dodatku może to wiązać się ze “zbieraniem” kamieni nerkowych czy kwasu moczowego.
Poza tym może zaburzać wyniki krwi, zwłaszcza stężenia glukozy!
